Wyruszając w podróż intensywnie myślę o celu. Jak szybko tam dotrę i co mnie tam spotka? Dopiero, kiedy pakowanie walizek już za mną, czas podróży biegnie, zaczynam dostrzegać uroki drogi. Tak jest również z moimi krokami. W miarę stawiania kolejnych zaczynam dostrzegać ciekawe i wiele mówiące rzeczy wokoło mnie. W książkach, piosenkach, a czasami w słowach ludzi znajduje potrzebne mi wskazówki i zachęty, aby kroczyć dalej.
Słowa Paula Turnera, na które trafiłem w czasie pierwszego kroku „Porażka może okazać się konieczną drogą do odrodzenia" stały się moją inspirację na tym etapie. Pomogły w łagodniejszy dla mnie sposób oswoić się z wyznaniem „Wreszcie na dnie". Wraz z uznaniem swojej bezsilności nie straciłem chęci na dalszą drogę, odczytałem to raczej, jako znak na drodze, potwierdzający właściwy kierunek.
Ale pomimo to, ścieżka prowadzi wciąż pod górę!